Autor |
Wiadomość |
aaa4 |
Wysłany: Śro 12:18, 11 Paź 2017 Temat postu: |
|
Bernard pospiesznie wygarnal zawartosc sejfu, gdy Laura wylaczyla najpierw swiatla w sypialni, a manicure ursynow na pietrze.
Mieszkanie ponownie pograzylo sie w egipskich ciemnosciach na moment przedtem, zanim ktos otworzyl frontowe drzwi.
-Na schody - szepnal Nelson.
-Tu jestesmy w pulapce.
Po omacku dotarli do schodow i na palcach zeszli na dol, docierajac na korytarz w tej samej chwili, gdy zapalilo sie swiatlo w salonie.
Nelson powoli otworzyl drzwi, ktore wydawaly sie prowadzic do piwnicy. Oboje weszli na znajdujace sie za nimi schody i zamkneli drzwi za soba. Oprocz smugi swiatla saczacego sie spod progu, znow otoczyla ich ciemnosc. Skulili sie na stopniach, Laura nizej, a Bernard pod drzwiami, nasluchujac glosow dwoch zblizajacych sie mezczyzn.
-Slyszysz, co mowia? - spytala szeptem.
-Jeden z nich jest wsciekly, poniewaz ten drugi nie odebral Devineowi notatek, zanim go zabil. Drugi jekliwie przeprasza.
-Masz bron?
-A jak myslisz?
-O czym teraz rozmawiaja?
-Chyba jeden idzie na gore.
Drugi moze przyjsc tutaj. Lepiej zejdz troche nizej; wlasciwie w ogole zejdz ze schodow. Jezeli otworzy te drzwi, bede potrzebowal wiecej miejsca, zeby szybko spuscic go na dol.
-Tylko uwazaj.
-Ciemno jak w piekle. Nic nie widze.
-Cii.
Uslyszeli, jak mezczyzna na gorze krzyczy.
-Zaraz bede - rozlegl sie drugi glos, tuz spod drzwi do piwnicy.
-Przepraszam, szefie - uslyszeli. |
|
|
fre1a |
Wysłany: Czw 23:43, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
nastepna może być wtedy jak buli lepiej przygotuje się z kasą do podróży pierdole nie płace już nadmiaru |
|
|
gav |
Wysłany: Czw 15:16, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
gosc czyli gav zapomnialem sie zalogowac |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 15:14, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
ja powiem tylko ze koles byl konkretny a czerwonymi swiatlami jak zauwazylismy gardzi nami chyba tez pogardzil kiedy nastepna wycieczka ?? |
|
|
fre1a |
Wysłany: Czw 14:36, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
wiem pamiętam dzięki za przypomnienie opiszę to wieczorem koks pewnie ważył tyle co ta cała jego calibra. Masz racje bryku 2.0i |
|
|
Bryku |
Wysłany: Czw 9:58, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
"Chyba czuł się urażony i chciał sprawdzić co to za kozaki jadą " haha no gav i buli sa kozakami :ASd . Chyba malapomylka zaszla bo Calibry TDI byly z silnikami 2.6 a jak bylo napisane 2.0 to pewnei popularna wersja 2.0i
ale mniejsza o to mysle ze ten koks wazyl tyle co Wy wszyscy razem i niechcial sie scigac . A tak apropo Freja kiedy jechalismy do plejady troche temu tez scigales sie pamietasz ? to byl chyba peugeot 307(kombi) tylko nie widzialem oznaczenia jaki silnik ale bylo spoko dobrze Ci weszla wtedy 2-jka pozdro |
|
|
MatMM |
Wysłany: Czw 8:40, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Hehe szkoda że nie doszło do dragu : D ^^ |
|
|
ridemAn |
Wysłany: Czw 0:27, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
HEHehehhe dobry dobry spont^wypad |
|
|
fre1a |
Wysłany: Czw 0:24, 06 Kwi 2006 Temat postu: Koks w calibrze i czerwone |
|
W sobotę 01. 04 wraz z bulinem, gavem, ridem ze spontana wybraliśmy się do Zawiercia. Dziura jak nie wiem z tego miejsca ale nie po to zalożyłem temat. Wracając już z wycieczki i wyjeżdżając z docelowego miejsca złapały mnie światła. Obok troche z przodu ustawiła się czarna calibra 2.0 chyba TDI nie pamietam moze ktoś z towarzyszy wycieczki pamięta. A jaki byk konkretny w niej siedział. Zielone jedziemy calibra sie oddalila, myślę sobie- a zobaczymy jak bedzie- probujemy dogonić koksa. Gdzieś około 130 km/h wystarczyło by go dogonić, wyprzedzić i oddalić się. Zjechałem na prawy pas. Po chwili patrzę w lusterka, jedzie, przyspiesza ziomuś. Chyba czuł się urażony i chciał sprawdzić co to za kozaki jadą wyprzedza, rzuca spojrzeniem, oddala się. Miał gdzieś 120 może. Dobra to co bedziemy sie pierdolić za nim znowu ruszamy, akurat ładna droga chyba e90 chociaż nie wiem jaka prowadzi przez bedzin do katowic prawdopodobnie właśnie ta. Jedziemy, powoli zbliżamy sie do calibry, wyprzedzony, zjazd na prawy pas i jak łatwo się domyślić koleś zostaje lekko w tyle. Widzę światła myślę o dobry moment koleś bedzie mógł się wykazać. Patrze w lusterka zjeżdża na lewy, myślę- bedzie chciał się ścigać. Tymczasem koleś gardzi światłami wjeżdża na skrzyżowanie i z lewego pasa skręca w prawo. Doznałem szoku. Spoglądam na sygnalizator- wciąż czerwone lecz po chwili moge kontynuować jazdę. Troche mnie zadziwił koleś, muszę przyznać dobry był. Szacunek dla niego i moich towarzyszy |
|
|